Getting your Trinity Audio player ready...
|
Rozdział 4
– Pan żartuje? – Właściciel salonu fryzjerskiego patrzył na Piotra jak na wariata. – Przecież dopiero je zakładaliśmy.
– To prawda. – Piotr miał szczęście, że został przyjęty tak szybko. Zadzwonił, wychodząc od Zuzki, wizytę umówiono mu z marszu. Nie mógł iść do fryzjera z Zuzą, bo od razu wyszłoby na jaw, że włosy są przedłużane. – Spełniły swoją rolę, więc można je usunąć. A później poproszę o obcięcie według pańskiego gustu.
– Chociaż tyle. – Uniósł łaskawie brwi, ściągnął usta. – Brodę i wąsy też?
– Oczywiście!
Następnego dnia rano pojechał do Zuzy. Poza korektą zarostu głowy, w wyglądzie nie zmieniał nic. Gdy zaparkował przed budynkiem, zadzwonił do niej, nie chcąc tracić czasu. Dołączyła do niego po kilku minutach. Gdy szła w kierunku samochodu, musiał przyznać, patrząc na jej sylwetkę, ruchy, a nawet odrzucenie włosów na ramię, że wyglądała na w pełni świadomą swojego ciała i wrażenia, jakie robi na mężczyznach. Wizyta dzień wcześniej utwierdziła go w podjętej decyzji. Wiedział, że musi podejść panią fotograf sprytem i wdziękiem. Urodą nie mógł konkurować z jej modelami. Zastanawiał się, czy jest snobką. Nie cierpiała na brak pieniędzy, otaczali ją bogaci ludzie, więc miała prawo stać się im podobna. Dowie się o niej wszystkiego. Nawet tego, czego pani Zuzanna wolałaby nie pokazywać, chciałaby pozostawić w tajemnicy.
– Urocze auto. – Wpadła w nisko nad ziemią osadzony fotel dwudziestoletniej Hondy. – Stylowe.
– Dziękuję. – Określenie jego ukochanej ceerki mianem uroczego auta zacisnęło mu szczęki. – To dokąd najpierw?
– Myślałam o fryzjerze, ale widzę, że to już załatwiłeś sam. – Zmarszczyła czoło, przyglądając się nowej fryzurze Piotra.
– Po wczorajszym zjechaniu mojej brody, wprost od ciebie pojechałem usunąć problem.
– Więc jedźmy do galerii handlowej. – Taksowała jego twarz pod kątem ujęć. Ładnie wykrojone usta były atrybutem i to na nich postanowiła skupić oko obiektywu. – Mamy dużo dreptania.
Zaczęli od kupienia garnituru. Mina sprzedawczyni, która do nich podeszła, miała już na zawsze wryć się w pamięć obojga. Sztruksowe rozciągnięte galoty Piotra i koszmarny sweter w paski spowodowały, że dziewczyna nie potrafiła ukryć przerażenia tak niegustownym widokiem. Widać było również, że najchętniej wygoniłaby go ze sklepu, by nie psuł ładu i chłodnej elegancji panującej w salonie. Przerzuciła jednak wzrok na Zuzkę i to powstrzymało ją od przepędzenia Piotra niczym bezdomnego. Oblekła twarz w uśmiech i zwracając się wyłącznie do Zuzy, zaprosiła klientów do wnętrza sklepu.
– Czy to nie za obcisłe? – Poruszył ramionami, przeciągnął się. – Nie przywykłem do takiej odzieży.
– Do zdjęć ubierzesz. – Nie mogła nie zauważyć, że szara koszula slim, jak i spodnie garniturowe leżały na nim świetnie. – Później zrobisz z tym, co zechcesz.
Piotr widział wzrok, którym śledziła każdy jego ruch. Symulował wątpliwości co do ciuchów, które dla niego wybrała. W duchu przyznał jej dobry gust i umiejętność doboru stylu ubioru do osoby. Nie kupiłby tego typu koszul, a widział, że podkreśliła szerokie ramiona i płaski brzuch. Pogratulował sobie godzin spędzanych na pływaniu i ćwiczeniu w zaciszu mieszkania.
– Masz porządną bieliznę? – pytała, choć znała odpowiedź. Ktoś tak pozbawiony gustu musiał mieć wyłącznie wysłużone gatki. Spłowiałe, zdefasonowane, po prostu brzydkie.
– Nie noszę bielizny. – Zarzucił na ramiona szarą marynarkę, zapiął guzik, uniósł brodę, prostując się. Wyglądał świetnie. Postanowił zaopatrzyć się w więcej sztuk w różnych odcieniach, trzymając się tego fasonu. – Tylko kąpielówki i spodenki. Majtki mnie wkurzają.
Skrzywiła się, nie wiedząc, co o tym myśleć. Nie znała mężczyzny, który nie nosiłby majtek. Mimowolnie powędrowała wzrokiem w okolice poniżej pasa. Wydawało jej się, że widzi kształt penisa odznaczający się w lewej nogawce. Zrobiło jej się gorąco na tę myśl, za co zrugała siebie.
– Więc następnym sklepem będzie ten z męską bielizną. – Odwróciła głowę, uniosła dłoń w górę, przywołując sprzedawczynię i komunikując chęć uregulowania rachunku. – I jakieś dżinsy i t-shirt kupimy. Na końcu optyk. Zostajesz w tych ciuchach, tamte wyrzucimy po drodze. Dzięki temu będziesz traktowany poważnie.
– Na cholerę mi majtki? – Nie musiał udawać złości. Wiedział, że to część garderoby, która mu się nie przyda, nie będzie jej nosił. – Chcesz robić mi zdjęcia w bieliźnie?
– Po pierwsze miało nie być sprzeciwu. – Skierowała kroki ku ekskluzywnemu sklepowi z bielizną dla panów. – Skoro płacisz mi tyle, to wykorzystaj fakt, że ktoś zrobi ci świetną sesję. Co powiesz kobiecie, z którą nawiążesz kontakt, a ta zapragnie bardziej rozebranego zdjęcia? – Uniosła brwi, czekając na odpowiedź. – Możesz zawsze cyknąć sobie fotkę aparatem w telefonie, ale po co w takim razie ta sesja? Zrób sobie przy okazji fajną pamiątkę. Realizuję wiele takich zamówień.
– Ale nie godzę się na majtki z paskiem w dupie – mówiąc to, pochylił się ku niej, a i tak pochwyciła jego słowa przechodząca obok kobieta. Otaksowała go pełnym zaciekawienia wzrokiem, wędrówkę oczu kończąc na pupie. Marynarkę niósł przewieszoną na ramieniu, więc miała świetny widok na jego zadek. – Zwykłe, białe, luźne.
– Ok. – Zuza bawiła się świetnie i już cieszyła się na nadchodzącą sesję.
Czekając na odbiór nowych okularów, obładowani siatkami pełnymi zakupów, postanowili zjeść coś w jednej z knajp. Padło na pizzerię.
– Nie jestem fanem zakupów. – Piotr opadł na kanapę. – Zakupoholizm mi nie grozi ale muszę przyznać, że masz doskonały gust.
– Dziękuję. – Komplement mile połechtał ego Zuzki. – A ty jesteś wdzięcznym klientem i mam tylko nadzieję, że jesteś również fotogeniczny.
– Zrobię, co w mojej mocy. – Wyszczerzył się w uśmiechu.
Zrobił to tak zabawnie, że Zuzka nie potrafiła nie odwzajemnić się uśmiechem. Złapała się na tym, że zaczyna lubić Piotra. Postanowiła zwalczyć tę słabość, zdecydowanie niebędącą w jej stylu.
Wieczorem mieli problem z zaśnięciem. Oboje, choć osobno. Piotr cieszył się na nowe doświadczenie. Był podekscytowany, ale nie zapomniał o zadaniu, które mu zlecono. Zuza czuła niepokój związany z Piotrem. Nie podrywał jej, nie czynił aluzji, traktując bardziej jak kumpla. Zasiał tym w jej głowie coś dziwnego i tylko nie potrafiła nazwać tego uczucia i uporządkować myśli.
***
– Spróbuj być swobodny. – Przygotowała oświetlenie, poprawiała ustawienie lamp. – Zaczniemy od zdjęć w garniturze, później cię rozbierzemy.
– Przyznaj się, chcesz mnie obejrzeć nago. – Rozpiął guzik koszuli pod szyją i odetchnął, gdy poczuł swobodę.
– Jasne – prychnęła, odwracając się do niego plecami, czując, że się czerwieni. – O niczym innym nie marzę. Zaczynamy.
Kolejne półtorej godziny było dla Piotra męczące, ale i sprawiało przyjemność. Pozwalał się upozować, zamierał w określonej pozycji. Słuchał krótkich komend typu: „odchyl głowę”, „patrz w obiektyw”, „uśmiechnij się” i temu podobne. Czuł coraz większe pobudzenie, będąc co chwilę dotykanym przez Zuzę. To poprawiła mu kołnierzyk koszuli, to zmierzwiła bądź przygładziła włosy. Uniesienie palcem brody, przypudrowanie nosa, starcie nadmiaru kosmetyku kciukiem. Wszystko to podniecało Piotra, lecz nie miał zamiaru tego ukrywać. To była część planu i tylko miał nadzieję, że pani fotograf połknie haczyk. Zastanawiał się, czy obcisła bluzka z głęboko wyciętym dekoltem była przez nią wybrana dla podkręcenia atmosfery. Był tego prawie pewny choćby dlatego, że godzinę wcześniej odpięte miała tylko dwa górne guziczki. Po upływie tego czasu kolejne dwa odsłoniły kawałek przedziałka między piersiami, a dwa następne od dołu, pasek brzucha i pępek. Zuzka bawiła się trochę gorzej. Piotr nie pociągał jej tak, jak działo się to w przypadku mężczyzn, których dotąd podrywała i brała sobie podczas sesji zdjęciowych. Piotr obudził w niej złość. Przede wszystkim tym, że nie wodzi głodnym spojrzeniem za jej biustem, nie stara się zajrzeć w dekolt. Nie skusił się nawet wtedy, gdy bluzka trzymała się już ledwie na trzech maleńkich guziczkach. Wszyscy jej kochankowie już dawno zapuściliby żurawia, ale nie Piotr. Ani raz nie przyłapała go na obmacywaniu jej wzrokiem.
– No to teraz rozbierana sesja. – Zmieniła oświetlenie oraz tło. – Pamiętaj, że masz uwodzić wzrokiem. Boże! – Aż ją wbiło w podłogę.
– O co chodzi? – Zdezorientował się tak gwałtowną reakcją. – Nie te gatki?
– Jesteś owłosiony jak małpiszon! – Nie powstrzymała się od wyartykułowania pierwszego, co jej przyszło na myśl. Nie zdążyła się ugryźć w język, tak zaskoczył ją widok jego klatki piersiowej, brzucha i łydek. – Trzeba cię wydepilować.
Przywykła do gładkich ciał modeli, dla których normą było usuwanie zbędnych włosów, makijaż i wizyty w solarium. Teraz miała przed oczami małpoluda i czarne włosy, których ścieżka niknęła za gumką białych, luźnych spodenek. Poczuła się dziwnie, widząc kogoś tak naturalnego i innego niż jej kochankowie dotąd.
– Nie ma mowy. – Podparł się pod boki i nie wyglądało, by poczuł się urażony. – Nie dam z siebie zrobić łysej pierdoły. Kobiety mogą się depilować, ale u faceta zdrowe jest, by byli owłosieni. To nas od siebie różni, a ja nie zamierzam robić czegoś wbrew sobie.
– Ale chcesz się przecież spodobać kobiecie, której wyślesz zdjęcie. – Szukała argumentu.
– Jeśli którąś odrzuci to, że wyglądam jak facet, to trudno. – Wzruszył ramionami. – Ja też nie mam zamiaru wymagać od kobiety, żeby jej ciało było doskonałe. Takie pierdoły jak rozstępy, czy cellulit to wymysł przemysłu kosmetyczno-farmaceutycznego. Niepotrzebne pogarszanie kobietom nastroju. Kiedyś nie słyszano nawet o takich sprawach, że już nie wspomnę o wyrywaniu włosów z ciała mężczyzny. Więc jeśli dasz radę pracować w takich warunkach, to kontynuujmy.
Zaskoczył ją tą przemową i dał do myślenia. Faktem było, że zadawanie się z ludźmi ze świata show businessu ukierunkowało ją na doskonałość jako produkt. Świetny wygląd był obowiązkowy, młodość nie miała prawa przeminąć. Ona sama jeszcze nie musiała walczyć ze zmarszczkami, lecz widziała tę obsesję u innych. Tak u kobiet, jak i mężczyzn. Duże pieniądze przeznaczane na to, by zatrzymać, a wręcz cofnąć czas. Była po drugiej stronie obiektywu, nie musiała obsesyjnie cofać oznak upływających lat. Co innego u klientów. Ich zdjęcia częstokroć tak mocno poddawała obróbce graficznej, że nie raz w efekcie końcowym trudno było rozpoznać modela. Robiła to, bo tego od niej żądano, płacono za to, chciano, by zgadła pragnienia płacących jej za usługi. Zazwyczaj zgadywała bez pomyłki. Nie dzisiaj. Nie przy Piotrze.
– Dobrze, panie kosmaty. – Uśmiechnęła się, walcząc z pokusą nachalnego przyglądania się owłosionemu brzuchowi. – Wyobraź sobie, że pozujesz dla tej jedynej.
Zaschło jej w gardle w momencie, gdy spojrzała przez obiektyw w jego oczy. Zobaczyła to, co chciał jej pokazać. Nie ona była co prawda adresatką, ale zapragnęła się nią stać. Absurdalne uczucie zawładnęło Zuzką, gdy ujrzała żar i ogień, z jakim na nią patrzył. Pożądanie i nieme przyzwanie do siebie skutkowało tym, że mimowolnie zmniejszyła dystans między nimi. Metry zmieniły się w centymetry, a ona zza aparatu spoglądała, zawisając nad nim, klęcząc obok. Piotr leżał na boku, podpierając się ramieniem. Łagodny uśmiech nie znikał z jego twarzy. Cieszył się, że może patrzeć na Zuzę tak, jak miał na to ochotę od ich pierwszego spotkania. Kazała mu, więc mógł skryć się za zdolnościami aktorskimi, choć tak naprawdę był sobą, okazywał pożądanie.
– Połóż się na plecach i rozrzuć ramiona na boki. – Wciąż ukrywała się za aparatem fotograficznym. – Rozchyl usta.
Piotr podniecił się, gdy ostatnie wymruczała. Zrobiła to piekielnie seksownie. Gdy dodatkowo uklękła, zawisając biodrami nad jego coraz bardziej widocznym pobudzeniem, oblizał usta, z trudem przełknął ślinę. Usiadła na nim, z gardła Piotra wyrwał się jęk. Odsunęła aparat, odłożyła go obok jego głowy. Pochyliła się, zawisając centymetr od jego warg. Zapragnęła Piotra, czuła twardość czekającą na nią. Miała ochotę na tego brzydala, choć okazał się być całkiem atrakcyjnym mężczyzną. Musnęła jego usta, otarła się o wzwód.
– Sue. – Piotr przywołał ją do rzeczywistości. – Czy możemy wrócić do sesji zdjęciowej? Proszę, nie mieszajmy pracy z przyjemnościami.
Zostaw Komentarz