Ptaszek w klatce rozdział 12

with 4 komentarze
Chcesz już teraz przeczytać całość? Możesz, bo na wakacje przygotowałam prezent dla osób zapisujących się na mój newsletter. 

Ptaszek w klatce od Monika Liga

Rozdział 12

Nie taka diablica straszna jak ją malują

Budziłem się powoli.

Nadal znajdowałem się w piwnicy, co stwierdziłem, otwierając oczy. Z wolna wracałem do rzeczywistości.

Zobaczyłem nierówny sufit z betonowymi belkami, wyraźnie odznaczającymi się na jego powierzchni. A więc to nie był tylko erotyczny sen. I dobrze, bo poczułbym zawód. Holender, naprawdę nie chciałem, by to było tylko moją fantazją.

Wspomnienia wracały falami.

Obca dziewczyna, której coś strzeliło do głowy, w efekcie uprowadziła mnie, przywiązała do łóżka i zerżnęła. Chociaż nie do końca, bo choć ona to zainicjowała, to jakby nie było, to ja byłem stroną aktywną.

Ona, dziewczyna, której imienia nie pamiętałem, siedziała w nogach łóżka z zamkniętymi oczami. Była piękna i znów mnie zastanowiło, dlaczego nie zauważyłem tego wcześniej, przy pierwszym spotkaniu. Była naga, miała mokre włosy i… pończochy! Cholera, mój fetysz! Wiedziała o tym? Chyba nie, bo takich rzeczy nie pisałem na Facebooku nawet w rozmowach z kumplami.

Musiałem wydać jakiś dźwięk, bo uniosła powieki i spojrzała na mnie. Poczułem pełznące wzdłuż kręgosłupa ciarki, bo dawno, jeśli w ogóle, żadna z dziewczyn nie patrzyła tak na mnie. Przypomniał mi się tekst z filmu Avatar: „I see You”. Mówiąc, że widzę cię, to chyba mieli na myśli. Widziałem, że teraz i ona mnie widzi. Tak naprawdę i bardzo, jeśli w ogóle można tak powiedzieć.

Jak się czujesz? – spytała.

Dobrze – uśmiechnąłem się i znów zauważyłem zmianę w jej oczach.

Czy to możliwe, żebym aż tak jej się podobał? Przyjemne uczucie i z zaskoczeniem stwierdziłem, że i ona podoba mi się coraz bardziej. Coś się w niej zmieniło i zastanowiło mnie, czy to możliwe, by seks aż tak kogoś odmienił. I czy to był jej cel, czy coś jeszcze? Chce więcej? Oczekuje miłości? Chyba nie jest aż tak naiwna.

Dlaczego to zrobiła? I po co? Co chce tym osiągnąć? I czego chcę ja? Cholera, miałem mętlik w głowie!

Dlaczego to robisz? – zapytałem.

Chce ci się pić? – odpowiedziała pytaniem.

Tak – potwierdziłem, czując suchość w ustach.

Podeszła do mnie na czworaka i zawisła nade mną, sięgając, by wziąć coś ze stolika. Jej pierś znalazła się przy mojej twarzy. Uniosłem głowę, ale umknęła mi poza zasięg ust, nim udało mi się ją dosięgnąć wargami. Znów nie mogłem oderwać oczu od jej piersi.

Usiądź – poprosiła z uśmiechem, zauważywszy reakcję mojego ciała. Podnieciłem się.

Usiadłem, opierając się o twardy zagłówek, a ona na mnie okrakiem, tuż nad kolanami. Trzymała butelkę z sokiem, a ja gładziłem palcami jej uda przez cienki nylon pończoch. Nie myślałem o piciu i przełykałem je po prostu, czekając na to, co zrobi. Podała mi picie do ust, ale odebrałem jej butelkę, chcąc przejść do części dalszej. Rozlało się na łóżko i na mnie. Zniecierpliwiony odstawiłem butelkę na stolik. Chciałem ją przytulić, ale miała inny plan.

Obniżyła się, zlizując ze mnie sok. Z mojej piersi, brzucha i niżej. Czułem wrzenie w jądrach w oczekiwaniu na jej usta. Czy odważy się? Czy jest tak otwarta?

Zacisnęła dłoń u nasady penisa i patrzyła na niego, przedłużając oczekiwanie. Opanowałem odruch, by złapać ją za włosy i ponaglić do wzięcia go w usta. Polizała czubek językiem, a po chwili objęła wargami i possała. Jęknąłem, zaciskając dłonie w pięści. Brała go w usta coraz głębiej i śmielej, ssąc i drażniąc językiem. Jej wypięty tyłeczek, gdy pochyliła się nade mną, majaczył mi przez wpółprzymknięte powieki. Nie chciałem kończyć w jej ustach, chciałem skończyć w jej cipce, jak wcześniej.

Chodź tutaj – pociągnąłem ją do góry.

Źle to robię? – spytała, oblizując wargi.

Nie, głupia – uśmiechnąłem się. – Za dobrze jak na nowicjuszkę.

Przyciągnąłem jej biodra do swoich.

Mam się nabić? – rozbawiła mnie tym pytaniem.

Nabij się – mruknąłem, przyglądając się, jak nieporadnie przymierza się do tego.

Złapałem ją za biodra i nakierowałem na siebie. Nie chciałem jej ponaglać, choć chciałem być już w środku. Powoli obniżała się, przyjmując mnie w śliskie, ciasne wnętrze. Patrzyła na moje usta rozszerzonymi oczami, w których wciąż widziałem strach przed bólem, ale bólu nie było. Było coś innego, co rozchyliło jej wargi, gdy nabrała haust powietrza. Nie mogłem opanować uśmiechu, na który odpowiedziała uśmiechem i znajomym mi już smutkiem w oczach. Uniosła się i opadła, najpierw mało płynnie, gwałtownie, ale po chwili już rytmem nadawanym przez ciało i rosnące podniecenie. Zarzuciła mi ramiona na szyję, przylegając do mnie piersiami. Czułem jej włosy na twarzy, oddech na szyi i twarde sutki ocierające się o mnie. Poruszała się coraz gwałtowniej i coraz głośniej jęczała. Słyszałem też swoje jęki, gdy z dłońmi na sprężystych pośladkach przyspieszałem jej ruchy. Krzyknęła i zamarła, drżąc. Ja też byłem blisko.

Złapałem ją w pasie i nie wychodząc z niej, przewróciłem na plecy. Byłem na niej i w niej. Ona znów na mnie patrzyła i ponownie mi to nie przeszkadzało. Objąłem jej głowę dłońmi i całowałem ją mocno, penetrując językiem. Jęczałem, czując zbliżający się orgazm.

Nadszedł, przetoczył się przeze mnie, zaciskając mi powieki. Nieznajoma dziewczyna tak bardzo na mnie działała. Może właśnie dlatego, że nieznajoma? A może to chemia jej ciała idealnie współgrała z moją?

Położyłem się obok, patrząc na nią. Na jej zamknięte oczy, spuchnięte usta i rumieńce na policzkach i dekolcie. Jakim idiotą jestem, że nie dojrzałem tego wtedy, gdy spotkaliśmy się na neutralnym gruncie? Ale gdyby tak się stało, czy byłoby równie intensywnie? I czy chciałem ciągu dalszego?

Po pewnym czasie, stwierdziłem, że coś w otoczeniu się zmieniło. To były drzwi. Były otwarte! Dlaczego?

Nie zamknęłaś drzwi – stwierdziłem fakt. – Dlaczego?

Bo nie chcę już tego robić – odparła cicho, nie otwierając oczu.

Czego?! – Nie rozumiałem. – Seksu?!

Poczułem napływającą złość i rozczarowanie.

Nie – zaprzeczyła sennie. – Nie chcę cię już więzić. To było głupie z mojej strony. Przepraszam.

Chodź tu – przygarnąłem ją do siebie.

Nie chciałem jej mówić, że dotąd seks nie smakował mi tak wspaniale, jak tutaj z nią. W tej niewielkiej piwniczce, z całą towarzyszącą mi niepewnością i dreszczem nieznanego.

Przytuliła się ufnie. Leżeliśmy w ciszy, a w mojej głowie szalały myśli.

Co teraz? Mam wyjść, czy zostać? Jeśli wyjdę, to co wtedy? Jechać na tych kilkanaście dni wakacji samemu?

Nie czułem się dobrze z myślą, że wyjdę stąd i już jej nie zobaczę. Ale właściwie dlaczego miałbym jej już nie widzieć? Ona zaczęła i to w nie byle jaki sposób. Przykuła moją uwagę i puszcza wolno. Dała wybór i nie powiedziała, że chce czegoś poza seksem.

Usnęła tym razem ona, ja nie chciałem spać. Wstałem, zgarnąłem swoje ubrania i wyszedłem. Omal nie roześmiałem się na głos, gdy okazało się, że elektryczny zamek nie był zamkiem. Wyglądało, że to zwykły elektroniczny regulator temperatury. Prawie identyczny, jak w moim pokoju w rodzinnym domu. Sprytna z niej dupa! Teraz dodatkowo poczułem podziw.

***

Obudziłam się w pustym łóżku. Sama, samotna i porzucona. Drzwi komórki były uchylone.

Czyli jednak wyszedł, korzystając z możliwości ucieczki. Ale przecież od początku wiedziałam, że tak właśnie będzie. Nie oczekiwałam więcej i przygotowywałam się na tą chwilę. Ale miałam nadzieję, że ona przyjdzie później, a może w ogóle. Czego oczekiwałam?!

Jest przecież jasne jak słońce, że taki facet ma ciekawsze zajęcia, niż rżnięcie się z obcą, natarczywą laską w jakiejś piwnicy. Co ja idiotka sobie myślałam?! Że zakocha się we mnie?

No tak. Tak właśnie marzyłam. Cudowny seks i… żyli długo i kurwa szczęśliwie.

Niestety, takie rzeczy dzieją się wyłącznie w filmach.

Usiadłam na łóżku i próbowałam się pozbierać. Rozczarowanie skręciło mi żołądek, łzy napłynęły do oczu.

Nie rozpłaczę się! Przeżyłam piękne chwile i będę je dopieszczać w głowie. Tak jak sobie obiecałam! Będzie dobrze i tyle wystarczy, nie musi być idealnie.

Wstałam i weszłam po schodach. Jego plecaka przy drzwiach już nie było, więc wyszedł. Resztka nadziei umarła. Gorycz rozczarowania znów zacisnęła mi gardło.

Powlokłam się na górę do łazienki. Popłaczę sobie pod prysznicem.

Otworzyłam drzwi łazienki i zamarłam.

Radek stał przed lustrem z ręcznikiem obwiniętym wokół bioder. Z włosów kapała mu woda i właśnie je czesał moją zieloną szczotką. Zachwycił mnie swoją doskonałością i tym, że tu był. Nie wyszedł jednak bez słowa!

Wolę udogodnienia cywilizacyjne – uśmiechnął się do mnie, a pode mną ugięły się kolana. – Nie obraź się, ale ta miska i prysznic, który zmontowałaś, to nie dla mnie. Może w plenerze, ale nie wtedy, gdy mogę skorzystać z udogodnień cywilizacji. Prysznic wolny – wskazał ruchem głowy kabinę.

Jakbym się miała ruszyć. Jakbym potrafiła!

Minął mnie w drzwiach i zbiegł po schodach na dół. Dopiero wtedy wypuściłam powietrze z płuc. Nieźle musiałam wyglądać, tak na wdechu.

Wparowałam pod prysznic, zapominając o zdjęciu pończoch. Mokre ściągałam z siebie jedną ręką, drugą się mydląc. Spłukałam pianę i owijając się w drodze ręcznikiem, boso popędziłam na dół. Po drodze zerknęłam jeszcze tylko w lustro, stwierdzając, że makijaż jako tako przetrwał.

Radek stał przy kuchence, mieszając potrawę, pod garnkiem palił się mały płomień.

Teraz mogę zjeść – mruknął, zakręcając gaz i obracając się do mnie z garnkiem w ręce. – Chociaż, jak tak na ciebie patrzę…

Znów mnie obezwładnił uśmiechem.

Oddychać!

Podasz talerze? – postawił garnek na ściereczce na blacie stołu.

Drżącymi dłońmi wyjęłam z szafki miseczki, z szuflady sztućce. Usiedliśmy przy stole naprzeciwko siebie. Wiedziałam, że nie przełknę ani kęsa.

Wariatka jesteś, wiesz? – przyglądał mi się, nabierając nalewką zupę.

Nie potrafiłam wydusić z siebie ani słowa, chłonąc wszystkie emocje z wewnątrz siebie i jego obecność tutaj, tak blisko i w normalnej sytuacji. W miarę normalnej, ale przecież został tu z własnej woli.

Powiesz coś? – domagał się odpowiedzi.

Tak – stęknęłam zduszonym głosem, ale przynajmniej udało mi się udowodnić, że słyszałam pytanie.

Ok. To może ja będę mówił. – Uśmiechnął się, podając mi łyżkę.

Znów nie zareagowałam i tylko schowałam dłonie pod blatem. Wolałam trzymać je poza zasięgiem jego oczu, bo tak mi się trzęsły. Trzęsłam się cała i miałam nadzieję, że tego nie widzi.

Masz jakieś plany na ten tydzień? – odłożył łyżkę i czekał na odpowiedź.

Nie mam. – Znów niewiele udało mi się wykrztusić, przez zaciśnięte gardło.

To pojedźmy gdzieś – zaproponował. – Co ty na to? Ja już jestem spakowany. Szkoda by było marnować tak pięknie rozpoczęty tydzień.

Fajnie. – Tyle było mojej odpowiedzi i teraz już całą mną telepało.

Zimno ci? – uśmiechnął się.

Wręcz przeciwnie – zaprzeczyłam, wstając i podeszłam do niego. Odwinęłam brzeg ręcznika i zrzuciłam go na podłogę. – Aż za ciepło.

Odsunął się z krzesłem od stołu, a ja usiadłam na nim okrakiem, wplatając dłoń w jego włosy, zmuszając tym samym, by odchylił głowę. Patrzyłam w niebieskie oczy i na lekko uniesione kąciki ust. Uśmiechał się i nie wyglądało na to, że chce uciec i że się mnie boi.

Dziękuję, Boże – szepnęłam w głowie, pochylając się i całując go.

Nie wydaje mi się, żebym mogła nasycić się tymi ustami, tym ciałem, tym facetem.

Moja amazonka – wymruczał, odrywając się ode mnie, łapiąc za pośladki i dociskając do siebie. – Musisz mi przypomnieć swoje imię.

Potem.

W brzuchu czułam motyle, a niżej ogień.

Zalewało mnie szczęście i pewność, że będzie dobrze.

Chcesz już teraz przeczytać całość? Możesz, bo na wakacje przygotowałam prezent dla osób zapisujących się na mój newsletter. 

The form you have selected does not exist.

Szukaj mnie też na Empik i Legimi

4 Odpowiedzi

  1. Marcin
    | Odpowiedz

    Przeczytałem całość jako pierwszą pani książkę fajna ale nie porywająca. Wysłuchałem też wszystkie audiobooki na Googlach razem z Psycholem. Kupiłem kilka książek poczytam zobacze najbardziej spodobał mi się urywek Gorący Śnieg jak dobrze pamiętam…

    • Monika Liga
      | Odpowiedz

      Bardzo dziękuję Marcinie i mam nadzieję, że któraś z książek Cię porwie 🙂 Jeśli lubisz mocne wrażenia, to polecam serię „Psychol”

  2. Books_lovelove
    | Odpowiedz

    Akcja się rozkręca, czuć te emocje i chemię między bohaterami, sceny bardzo hot. Nie sądziłam, że to się tak rozwinie. Mi się bardzo podoba. Czekam na więcej.

    • Monika Liga
      | Odpowiedz

      Bardzo się cieszę i dziękuję :*

Zostaw Komentarz