Ptaszek w klatce rozdział 5

with Brak komentarzy

Ptaszek w klatce od Monika Liga

Rozdział 5

Prawda w cipkę kole

Musiała oderwać dłonie od miejsca, które tak wstydliwie zakrywała. Gdy uniosła ręce by rozpuścić kok, nie mogłem oderwać wzroku od kształtu piersi. Przez chwilę kołysały się, a sterczące, różowe sutki przywoływały mnie, bym ich dotknął, całował, przygryzał i bawił się nimi. Jaka jest w dotyku? Miękka? Czy jej skóra jest gładka? Jak pachnie?

Z trudem przełknąłem ślinę. Wzwód rozpychał mi spodnie, a zabawa w kotka i myszkę powodowała, że w podbrzuszu wrzałem. Zacisnąłem zęby, by opanować rosnącą ekscytację tym, do czego miało tu zaraz dojść. Ja miałem dojść! I to w kim? W dziewczynie, która z jakiegoś powodu wybrała mnie na cel seksualnych zabaw.

Odpięła spinkę i rozpuściła włosy. Zgarnęła ich długie pasma tak, by opadły jej na piersi i odcięły mi ich widok. Droczyła się ze mną i robiła to po to, by mnie sprowokować do działania? Bym to ja przejął inicjatywę?

Niedoczekanie twoje! Zaczęłaś tą grę, to ją prowadź. Nie pomogę ci w tym tak długo, jak będę się w stanie opanować.

Nie uprawiałam jeszcze seksu – mówiąc to, patrzyła na moje spodnie, które coraz bardziej się wybrzuszały.

No dobra, tego się nie spodziewałem! Z wrażenia opadła mi szczęka, zatkało mnie i tylko patrzyłem na nią, sprawdzając, czy ze mnie nie żartuje. Nie wyglądało, by kłamała. Mogłem się oczywiście mylić, ale przecież sprawdzę to wkrótce!

Żartujesz?! – Nie udawałem zaskoczenia. – Jesteś dziewicą?

Kiedy ostatni raz sprawdzałam, to jeszcze nią byłam – starała się żartować.

Nie była dobrą aktorką i gołym okiem było widać, że jest zestresowana. Była coraz większą zagadką, a motywy jej wyboru mnie, na tego, który ma ją dodatkowo rozdziewiczyć, były dla mnie niezrozumiały.

Ok, wiem, że podobam się dziewczynom, ale żeby wymyślić coś takiego? I jaki był tego cel? Co chciała w ten sposób osiągnąć? A może jest lesbijką i postanowiła po prostu to zrobić i mieć za sobą pierwszy raz z facetem?

Głupiałem od gonitwy pytań w oszołomionym umyśle. Musiałem przerwać ich rozpędzanie się i mnożenie. Podszedłem do niej, obserwując jej twarz. Nie odrywała wzroku od mojego podbrzusza, zagryzając przy tym dolną wargę.

Jak całuje? Czy jest w tym dobra? A może już samym tym mnie zniechęci?

Cóż, wtedy po prostu od razu przejdę do rzeczy i ją wypieprzę. Przelecę, uspokoję się, spełniając tym samym jej chory plan. Później stąd wyjdę i zapomnę o niej.

Ale czy na pewno? Czy mi się uda? I czego tak właściwie chciałem?

Rozpiąłem rozporek, zzuwając równocześnie buty. Zdjąłem spodnie i rzuciłem je na bok. Następne były bokserki i uwolnienie się od ich ucisku przyjąłem z ulgą. Stanąłem przed nią nagi, a ona w obronnym odruchu objęła się ramionami i wbiła wzrok w ścianę obok.

Tego przecież chciałaś – upomniałem ją, zdezorientowany jej zachowaniem.

Tak – odpowiedziała prawie szeptem. – Ale chyba nie do końca w to wierzyłam.

Spojrzała mi w oczy wielkimi, zielonymi ślepiami, a ja poczułem litość i jakąś dziwną gulę rosnącą mi w gardle. Ująłem ją za brodę i pocałowałem, choć wcześniej zamierzałem ją po prostu zerżnąć. Delikatnie musnąłem drżące wargi i pogłębiłem pocałunek, czekając by go oddała. Myślałem, że mnie obejmie, że przytuli się całym ciałem, bo tak się to zazwyczaj odbywało. Po pocałunku przejdziemy do pieszczot, a od nich tylko krok do penetracji.

Smakowała miętą, a policzek, który objąłem dłonią, był miękki i gładki. Nie oddała pocałunku, lecz stała sztywna, a raczej skamieniała. Odsunąłem się kilka centymetrów i zajrzałem jej w oczy.

Chcesz tego? – zapytałem ponownie.

Gdyby odpowiedziała, że jednak nie i właśnie zmieniła zdanie, trafiłby mnie teraz szlag! Nie wiem, czy umiałbym się wycofać, ubrać i czy cieszyłoby mnie, gdyby mi teraz zwróciła wolność. Chciałem seksu! Miałem śliczną, gołą dziewczynę przed sobą i byłem pobudzony i coraz bardziej podniecony.

Co z tego? Gdybym ją zmusił do seksu bez jej dobrowolnej zgody, wtedy stałbym się gwałcicielem. Tak, byłby to właśnie gwałt! Mimo, że to ona zainicjowała to wszystko. Nie byłem aż tak nieczuły i nie potrafiłbym tego zrobić tylko po to, by ulżyć sobie i spuścić z kręgosłupa.

Chcesz tego, czy mam przerwać? – pytanie zadałem ze złością, ale nie umiałem grać spokojnego. Nie, gdy stał mi fiut i prawie ocierałem się nim o jej brzuch, a nos wypełniał jej słodki zapach. Tak, kurwa! Pachniała obłędnie! To tylko podbiło podniecenie o kolejnych kilka procent. – Odpowiedz!

Tak – szepnęła. – Po prostu mam stracha.

Nie tak to sobie wyobrażałaś?

W sumie to nie wiem, co myślałam – przyznała z bladym uśmiechem. – Chcę tego, ale wiesz, po prostu nie wiem, jak zacząć. Jak się temu poddać. Jak wyluzować i wyłączyć strach.

Rozbroiła mnie tym. Częściowo, bo wciąż podsycałem w sobie złość. Głównie na siebie, bo nagle zaczęło mi zależeć, by jednak nie był to szybki numerek. Jej szczerość włączyła coś w moim umyśle. Jakąś nieznaną mi część mnie, która chciała, by było jej dobrze.

Nie jestem egoistą w życiu, toteż i w seksie nie potrafię nim być. I nie chcę, bo seks jest przyjemniejszy, gdy widzę, że nie tylko biorę przyjemność, ale i ją daję. Teraz nie zamierzałem się zmieniać. Zdrowy seks jest wymianą i jest najlepszy, gdy bierze się tyle samo ile daje się drugiej stronie. Bez zbędnych poświęceń i wstydu, ale to mi się dotąd nie zdarzyło. Zazwyczaj to ja byłem stroną aktywną i bardziej zaangażowaną. Nie przeszkadzało mi to, ale teraz kompletnie nie wiedziałem, co począć.

Zabłysła mi w głowie myśl.

Połóż się – wziąłem ją za rękę i pociągnąłem na łóżko.

Położyła się na plecach, nie spuszczając ze mnie wzroku. Stałem i patrzyłem na nią z góry. Twarz miała ładną, niezbyt duże usta, krojem przypominające serce. Oczy były ogromne, ale może ze strachu przed tym na co się zdecydowała, czekała i jak to sobie wyobrażała. Piersi miała piękne i najchętniej uklęknąłbym nad nią, z kolanami po bokach jej ciała, zacisnął je sobie na fiucie i zerżnął je w pierwszej kolejności. Czy uniosłaby wtedy głowę? Czy mnie possała? Sam wyłaniający się spomiędzy piersi czubek penisa? Pewnie nie, bo skoro nie uprawiała seksu, to raczej nie robiła też laski. Robienie laski! Kurwa, jak to określenie mi do niej nie pasowało.

Powiodłem wzrokiem w dół, na jej brzuch i wzgórek z krótkimi, ciemnymi włoskami. Dziewicza cipka. Tego jeszcze nie miałem. Musiałem przyznać przed sobą, że obawiałem się tego pierwszego razu. A równocześnie podniecał mnie fakt, że będę w niej jako pierwszy.

Wiedziałem, że to głupie myślenie, ale nic na to nie mogłem poradzić. Pokonywanie oporu jej wnętrza i patrzenie jej przy tym w oczy. Co poczuję? Czy i mnie to zaboli? Czy to trudne, wbić się w dziewicę?

Oddychała szybko, ale musiała być przecież zdenerwowana. Nie odrywała przy tym spojrzenia od mojego kutasa i już samo to działało na mnie prawie tak mocno, jakby mnie dotykała.

I co ja mam z nią zrobić? Od czego zacząć? Mam być delikatny, czy przeprowadzić to szybko, by było za nami? Później kochać się z nią tak, jak lubiłem, już bez obciążenia pierwszym razem?

Nie pisałem się na rozdziewiczanie! W normalnych warunkach musiałbym się postarać, by oddała mi swój wianek. Miałbym czas na napalenie się. A tu co? Doprowadzono mnie do miejsca defloracji, jako… defloratora?

Z jednej strony byłem mocno podniecony, z drugiej leżała przede mną kłoda. Sztywna ze strachu przed pierwszą penetracją.

Uklęknąłem w nogach łóżka i rozsunąłem jej stopy na boki. Dzięki temu miałem widok na różowy przedziałek i kreseczkę zakończoną włoskami. Na ten widok do ust napłynęła mi ślina.

Przypomniałem sobie moje rozprawiczenie. Na imprezie, pod wpływem alkoholu, z bawiącymi się za ścianą ludźmi. Było nerwowo, szybko i mało ciekawie. Dziewczyna nie doszła, ale była mocno pijana. Nie było czego wspominać, w efekcie się skrzywiłem. Zauważyła to i błędnie odczytawszy moją minę, zasłoniła się dłońmi.

Przestań tak robić – westchnąłem, czując potrzebę wytłumaczenia się. – Skrzywiłem się, bo po prostu przypomniał mi się mój pierwszy raz. Nie był sympatyczny.

Odetchnęła powoli, głęboko i widziałem, że poczuła ulgę.

Rozumiem – odparła cicho. – Dlatego ja podeszłam do tego tak planowo. Nie wierzę w te romantyczne pierwsze razy.

Podpuszcza mnie, czy naprawdę tak myśli? Bo jeśli faktycznie ma takie na ten temat zdanie, to celnie pobudziła moją męską dumę i chęć udowodnienia jej, że się myli.

Obróć się na brzuch – nakazałem. – Jesteś za bardzo spięta. Zajmę się twoimi plecami.

Widziałem w jej oczach dwa wielkie znaki zapytania.

Plecy?! – spytała pełnym niedowierzania głosem. – Chcesz mi masować plecy?

No już – ponagliłem ją. – Obróć się. Tak, najpierw wymasuję ci plecy.

Posłusznie położyła się na brzuchu, a ja usiadłem na jej pupie, obserwując jak się odkształca pod moim ciężarem.

Szukaj mnie też na Empik i Legimi

Zostaw Komentarz